"Bal w Operze"
Odszczekuję niniejszym (w imieniu swoim i innych malkontentów, których liczba jest niemała!), że nie sposób przy pomocy polskich aktorów zrobić musical, na który patrzeć by można bez bólu.
Nieprawda W Szkole Teatralnej nie da się zdobyć umiejętności niezbędnych do grania w musicalu. „Bal" w wykonaniu studentów ostatniego roku PWST, a przygotowany pod opieka pedagogiczna Stebnickiej jest dowodom, że można i da się.
Marta Stebnicka. — widać to wyraźnie — poprowadziła podopiecznych pewną, ale także surową ręką. I nauczyła młodych aktorów śpiewać i ruszać się na wymusiła na nich precyzję, zaszczepiła lekkość,
stworzyła z grupy kilkunastu dziewcząt i chłopców organizm, który choć składa się z różnorodnych osobowości, to jednak umie grać jako całość: w
tym spektaklu z założenia nie ma solistów i „gwiazd". Jest grupa, która naprawdę świetnie (co jeszcze raz trzeba podkreślić) potrafi współgrać.
Kilkudziesięciominutowy cykl piosenek, bo tym w omawianej inscenizacji stal się poemat Juliana Tuwima z 1936 roku, mógłby doskonale spełniać rolę scen zbiorowych udanego musicalu. Udanego nie tylko z powodu muzykalności i sprawności ruchowej zespołu.
Przede wszystkim ,,Bal" został świetnie opracowany muzycznie przez Ewę Kornecką.
Są tu efektowne, oryginalne motywy i łatwo wpadające w ucho melodie a wreszcie Jest zaczepna, pełna żarliwości ekspresja, która musi „ruszyć" chyba nawet głuchego. Porywająca, oryginalna muzyka!
„Bal" został zaprogramowany do wykonania zbiorowego i dyplomanci PWST jako grupa, prezentują się rzeczywiście znakomicie. Ale pod-
czas trwania spektaklu kilkakrotnie pomyślało mi się. czy czasem zamysł wyłączności zbiorowego wykonania nie zo-stał podyktowany przez konieczność... Parokrotnie ktoś ze studentów ma do zaśpiewania solo drobniutki fragment,
jedną frazę dosłownie i ani razu, przynajmniej na spektaklu, na którym byłam, nie udało się soliście utrzymać na wysokim poziomie ustalonym przez zespołowe wykonanie.
Drżący, słaby głos, wahnięcia intonacyjne, niepewność... Gdyby ten spektakl miał zawierać duże solowe partie, wątpię czy ostateczny efekt byłby równie silny. Niewątpliwie jednak to. co prezentują tegoroczni dyplomanci PWST, jest wartościowym działaniem artystycznym i dobrą fachową robotą!
DOROTA KRZYWICKA
JULIAN TUWIM — „BAL W OPERZE" — opieka pedagogiczna i reżyseria — Marta Stebnicka. muzyka — Ewa Kornecka. układ ruchu — Zofia Więcławówna. scenografia — Bogusław Cichocki. Wykonanie — studenci IV roku Wydziału Aktorskiego PWST w Krakowie.
Echo Krakowa 02,12,1986