Śladami mistrzów sceny

Oglądając spektakl dyplomowy studentów Wydziału Aktorskiego trudno oceniać go tak samo, jak przedstawienia na scenach zawodowych. Młodzi aktorzy, mimo że już profesjonaliści, stojąc na scenie szkolnej mają jeszcze prawo do błędu. Jednak często już w tych spektaklach ujawniają się pierwsze indywidualności sceniczne, powstają pierwsze kreacje.
W tym roku na szkolnej scenie krakowskiej PWST zostaly pokazane dopiero dwa przedstawienia dyplomowe, a jednym z nich był „Ożenek" Mikołaja Gogola przygotowany pod reżyserską opieką Jerzego Treli. Trzeba przyznać, że taki spektakl chciałaby mieć w swoim repertuarze niejedna scena zawodowa.
Komedia, zwłaszcza komedia charakterów, jest specyficzną formą sceniczną, weryfikującą bezwzględnie warsztat aktorski. Płaski wygłup tutaj się nie obroni. Tym bardziej cenne są w szkolnym „Ożenku" dwie, a może trzy można powiedzieć, że już kreacje aktorskie. Przede wszystkim prym tutaj wiedzie żywiołowa, choć prostacka, lecz sprytna swatka Fiokła Iwanowna. zagrana przez Martę Bizoń. Rozmach i swoboda, z jaką młoda aktorka podjęła zabawę ze swoją postacią nie zapominając przy tym o podstawach warsztatowych, pozwalają wiele sobie po niej obiecywać.
Jej absolutnym przeciwieństwem, postacią szalenie skrępowaną w gestach i sposobie myślenia, a przecież budzącą sympatię swoją naiwnością i nieporadnością był Jajecznica, grany przez Krzysztofa Radkowskiego. Aktor w swojej kreacji jakby świadomie podejmował tradycję aktorstwa charakterystycznego, kojarzonego ze Stefanem Jaraczem. Wydawać by się mogło, że bycie scenicznym życiowym nieudacznikiem, swobodnie może stać się jego specjalnością.
Trzecia postać na scenie zwracająca uwagę to służący Stiepan — Grzegorz Łypaczewskl. Rólka to niewielka, ale wystarczająca, aby uczeń ujawnił w słowie i jego intonacji przywiązanie do mistrza, czyli Jerzego Treli. Ta postać bowiem była zagrana tak, jakby ewentualnie mógł ją zagrać właśnie Jerzy Trela.
Pozostałe role w tym przedstawieniu były zagrane więcej niż poprawnie, ale my poczekamy, na następny dyplom, aby znowu wskazać naszym zdaniem najlepszych.

(tz)