PREMIERA W PWST
Z różnych snów
Fragmentami kucharskiego przepisu na omlet prosty, słynną maksymą Kartezjusza o wątpieniu i byciu, wierszami Rilkego o śmierci i samotności, Kajzarem, Handtkem, Sirerą a przede wszystkim Globiszem, wypełnił się teatralny seans, którego pretekstem był „Mały Książe" Antoine'a de Saint-Exupery. Przedstawienie, które możemy oglądać na scenie przy ulicy Warszawskiej, jest dyplomem IV roku Wydziału Aktorskiego.
Wiem. że mówiąc o dyplomach szczególną uwagę powinno się poświecić dyplomantom. Co jednak zrobić, gdy po wyjściu z teatru ma się przemożne wrażenie, że ich glosy są tubami cudzego głosu, że to co robią, jest dosyć apodyktycznie przefilirowane przez cudzą osobowość? Jak w tym wszystkim odnaleźć ich własne osobowości, predyspozycje oraz rytmy, z którymi wchodzą do teatru?
Globisz zatrudnił „Małego Księcia" do spektaklu o rozpadzie świata dzieciństwa, rozprzestrzeniającej się wokół pustce i powiewie niechybnej śmierci. Przywołanemu na scenę Saint-Exupery'emu (Pilotowi) kazał śnić wizytę Małego Księcia, temu zaś polecił zwizytowanie krainy wspomnień. Spotkania księcia ze znanymi bohaterami jego przygód zamiast dziecięcego zdziwienia i współczucia przynoszą już raczej tylko przerażone spojrzenie na tych, którzy myśleli kiedyś, że można mieć nadzieję. W seansie, jaki proponuje Globisz Róża pozostawia swój liryzm w gabinecie psychoanalityka i przebiera się w wyzywający strój kokoty, a Mały Książę potrafi tylko uciekać ku śmierci i jej rozestetyzowanej celebrze. Scenografia, kawałki skał, szczątki przedmiotów, resztki samolotu, przywołują na myśl jeszcze jedną śmierć - Saint-Exupery' ego, który zginął 50 lat temu. Ale ten spektakl na pewno nie jest nawiązaniem do jego testamentu. Autor „Nocnego Lotu" cale życie walczył z uświadomionym absurdem: poprzez ludzki heroizm, liryzm, afirmację w imię wątłego, więc tym bardziej jakże cennego życia, Globisz każe swoim studentom oddawać stan wyobcowania z tego świata, a oni miotają się pomiędzy dwoma sposobami odpowiedzi: roztkliwionym, pełnym wzruszenia nad sobą. płaczliwym tonem i brutalną, lekceważącą „brzydki, zły świat" obojętnością. Sprawiają wrażenie ludzi, którzy w śnie Globisza znaleźli się raczej mimo woli. Jakie są sny: Zbigniewa Kalety (Pilot), Leszka Zdunia (Mały Ksiazę), Joanny Rudek (Róża), Andrzeja Deskura (Król), Agnieszki Korzeniowskiej (Próżny), Beaty Kozikowskiej (Pijak), Cezarego Wiśniewskiego (Latarnik), Pawła Tołwińskiego (Geograf), Marii Wszól (Aktor) i Katarzyny Romańczuk (Lis, Żmija)? O tym dowiemy się być może z następnych spektakli dyplomowych z ich udziałem.
Marek MIKOS
„Był pewnego razu Mały Książę (Historia życia i śmierci przybysza z Asteroidu B - 612)" - przedstawienie oparte na motywach powieści Antoine'a de Saint-Exupery „Mały Książę". Reżyseria i opieka pedagogiczna: Krzysztof Globisz. Scenografia i kostiumy: Barbara Stec. Konsultacja muzyczna: Wacław L. Nowotarski.
Spektakl dyplomowy studentów IV roku (grupa CD) Wydziału Aktorskiego PWST w Krakowie. Premiera: Scena Szkolna, ul. Warszawska 5. 10.11.94 r.