Edith Piaf: Miłość sprawia, że płacze się...
Ten spektakl powstał z świadomości, że nic, nikt i nigdy nie zastąpi Edith Piaf.
Nazywam się Basia Kurzaj - rozpoczyna aktorka monolog, który jest jej przedstawieniem dyplomowym. Nie udaje Piaf, Najpierw długo mówi o jej fenomenie, o wielkim sercu zmarłej przed 35 laty francuskiej pieśniarki. To wielkie serce sprawiło, że w prywatnym życiu artystka robiła rzeczy dobre i złe, ale te czyny łączyło zawsze jedno: do wszystkiego podchodziła z ogromną pasją.
Później Basia Kurzaj wędruje w świat wspomnień. I choć wtedy zaczyna mówić w pierwszej osobie, a jej czarna sukienka i sposób poruszania się przywołują, pamięć Piaf, młoda aktorka nadal nikogo nie udaje. Po prostu mówi to, co powiedziałaby Edith, gdyby się z nami spotkała.
Wspominaniu pomaga skromna dekoracja - zawieszone na długiej, sznurkowej pięciolinii zdjęcia, wyglądające jak nuty tworzące melodię życia. Młoda aktorka zdejmuje pojedynczo te nutki, przywołuje z mroku przeszłości dawnych kochanków Piaf, koncerty. Na scenie stoją jeszcze pianino i mikrofon. Ten mikrofon nie jest tylko dekoracją. Basia Kurzaj kilka razy w ciągu godziny wspomnień podchodzi i śpiewa.
Przetłumaczone na nowo przez autora scenariusza i reżysera widowiska Józefa Opalskiego pieśni brzmią jak posianie Edith. Nie starając się naśladować przedmiotu swego uwielbienia, Basia przywołuje opowieść o „Marie Trottoir" -dziewczynie mającej wielkie .serce, tanio sprzedającej sny i „Legendę" - o przenikaniu się marzeń z rzeczywistością. W „Le vieux piano" wskrzesza na moment stare pianino, które jak to - milczące z boku sceny: "...nie żyje / A ona je kochała".
„Cest l'amour" - „To jest miłość" napisała w swojej prościutkiej piosence Edith: „Miłość sprawia, że się kocha / Miłość sprawia, że marzy się / Miłość żąda, by się kochać / Miłość sprawia, że płacze się".
Miłość Józefa Opalskiego sprawiła, że powstał ten spektakl - wyznanie. A to, że nic i nikt Jej nie zastąpi, potwierdza finał: z taśmy zaczyna dobiegać oryginalny śpiew Edith, następuje powolne wyciemnienie sceny i w końcu już widzimy (na niewielkim ekranie) i słyszymy tylko Ją.
Gdy byłem w piątek na tym przedstawieniu, kawałeczek za mną, na osobnym krzesełku w kącie sali, siedział doktor Opalski. I daję słowo, choć nie mam dowodów - bo wymknął się przed zamilknięciem braw - on płakał...
Marek Mikos
Dyplom 98/99 PWST: "...jak Piaf" - spektakl Barbary Kurzaj, studentki IV roku Wydziału Aktorskiego. Scenariusz, reżyseria i przekład piosenek - Józef Opalski fragmenty „Spowiedzi Edith" w tłumaczeniu Stefana Bajońskiego, scenografia - Marek Braun, kierownictwo muzyczne - Grzegorz Frankowski.